Wojciech Szajnert, trener jazdy defensywnej [kliknij], instruktor techniki jazdy radzi jak przygotować się i o czym pamiętać wybierając się samochodem w góry - w nasze krajowe, ale też te wysokie - w Alpy, Pireneje i inne. Zadbajmy o bezpieczną podróż.
Opony. Upewnijmy się, że nasz pojazd jest wyposażony w odpowiednie ogumienie. W górach w sezonie zimowym należy spodziewać się zimy :), więc opony zimowe lub dobre opony całoroczne są koniecznością ze względów bezpieczeństwa. Dodatkowo, im trudniejszych warunków się spodziewamy, tym mocniej warto rozważyć rezygnację z opon całorocznych na rzecz ogumienia zimowego.
Ponadto, w dużej części Europy opony zimowe są w sezonie zimowym także wymogiem prawnym. W poszczególnych państwach definicje „opon zimowych” są różne: w niektórych wystarcza oznaczenie „M+S” na oponie, w innych wymagany jest tzw. symbol 3PMSF (śnieżynka na tle górskich szczytów), świadczący o spełnieniu przez oponę bardziej wyśrubowanych norm. Nie ma przy tym znaczenia, czy w Polsce dana opona jest sprzedawana nominalnie jako zimowa, czy całoroczna - liczy się tylko to, czy jest ona oznakowana wymienionymi wyżej symbolami.
W niektórych państwach obowiązują też dodatkowe regulacje, np. przepisy mówiące o minimalnej głębokości bieżnika. Przed wyjazdem sięgnijmy więc do internetu i upewnijmy się, czy nasze ogumienie spełnia warunki wymagane w kraju, do którego jedziemy.
Łańcuchy. Zaopatrzmy się w łańcuchy śniegowe. Uzasadnienie jest podobne, jak w przypadku opon: chodzi o nasze bezpieczeństwo oraz lokalne wymagania prawne w poszczególnych częściach Europy (które również trzeba samodzielnie zweryfikować!).
Dodatkowo, użycie łańcuchów w określonych miejscach mogą nam nakazywać znaki drogowe. W Polsce będzie to znak C-18 „nakaz używania łańcuchów przeciwpoślizgowych” (obowiązuje tylko, gdy droga jest pokryta śniegiem!), a w innych europejskich państwach jego lokalny odpowiednik, o podobnej formie graficznej.
Spadek temperatury wraz z wysokością. Jadąc w Alpy lub inne wysokie góry pamiętajmy, że wraz ze wzrostem wysokości temperatura spada - umownie o około 0,5-1 st. C na każde 100 metrów. W europejskich górach są liczne szczyty i przełęcze, gdzie drogi wspinają się na wysokość nawet rzędu 2000 metrów. Jeśli w takie miejsce wyruszamy w przybliżeniu z poziomu morza, musimy się więc liczyć ze spadkiem temperatury o 10-20 stopni. W praktyce może to oznaczać, że na końcowym etapie podróży w ciągu 1-2 godzin nasze otoczenie zmieni się z suchej drogi i plusowej temperatury na ciężkie warunki zimowe, mróz i śnieg. Najbardziej zdradliwy może jednak być moment, w którym w trakcie naszego podjazdu temperatura spadnie w okolice zera, a nas zaskoczy lód, którego na drodze dotąd nie było. Patrzmy więc na termometr i w miarę spadku temperatury odpowiednio dostosujmy swoją jazdę.
Wraz ze spadkiem temperatury spada też ciśnienie w oponach, co wynika ze zjawiska rozszerzalności cieplnej powietrza. W związku z tym po przyjeździe na miejsce skontrolujmy ciśnienie w oponach i jeśli będzie trzeba - przywróćmy je do poziomu zalecanego przez instrukcję obsługi. Ewentualnie, przed wjazdem w góry nieznacznie zwiększmy ciśnienie w ogumieniu, nie przekraczając maksymalnych poziomów zalecanych przez producenta.
Hamowanie silnikiem na zjazdach. W Alpach, Pirenejach i innych wysokich górach zdarzają się strome i często wielokilometrowej długości zjazdy, na których musimy kontrolować naszą prędkość. Jeśli na takim długim i stromym zjeździe używalibyśmy cały czas pedału hamulca, rodzi to ryzyko przegrzania układu hamulcowego i może poskutkować wypadkiem. Dlatego zjeżdżając z górskich przełęczy lepiej jest już na szczycie wzniesienia dobrać na tyle niski bieg, aby nasz pojazd na całej długości zjazdu hamował silnikiem i się nie rozpędzał. W autach z automatyczną skrzynią biegów skorzystajmy w takich momentach z trybu manualnego i również odpowiednio zredukujmy przełożenie.
Jeśli w trakcie takiego zjazdu potrzebujemy dodatkowo zwolnić, na przykład przed zakrętem, użyjmy do tego hamulca. Hamulec podczas takiego okazjonalnego użycia się nie przegrzeje, a jest precyzyjniejszy, działa silniej, w razie napotkania śliskiej nawierzchni możemy dzięki niemu skorzystać z dobrodziejstw systemu ABS. Dodatkowo, świecą się nasze światła „stop”, dzięki czemu kierowcy za nami widzą, że wytracamy prędkość.
Zwierzęta. Jeśli jedziemy w tereny oddalone od cywilizacji, pamiętajmy, że w takich miejscach występuje większe ryzyko napotkania na drodze dzikich zwierząt. Jeśli jedziemy przez las, zwierzęta mogą przebiegać przez drogę, ale w zimie zdarza się też (nie tylko w górach), że zatrzymują się na jezdni, aby zlizywać z niej sól.
O miejscach uczęszczanych przez zwierzęta zwykle ostrzegają nas znaki. Jeśli je napotkamy, zmniejszmy więc prędkość. Dodatkowo, jeśli wówczas ktoś „siedzi nam na bagażniku”, pozwólmy mu się wyprzedzić - dzięki temu w razie napotkania na drodze zwierzaka mieli większe możliwości, aby w bezpieczny sposób awaryjnie zahamować.
Technika pokonywania zakrętów. Drogi w górach bywają kręte, więc odpowiednio dostosujmy prędkość. Po pierwsze, jedźmy tak, aby na śliskiej nawierzchni nie wpaść w poślizg. Po drugie, jeśli nie widzimy, co dzieje się za zakrętem, zwolnijmy na tyle, aby w każdej chwili być w stanie zatrzymać się na odcinku, który jest dla nas widoczny. Może za zakrętem jest korek, albo wspomniane wyżej zwierzę zlizuje sól z jezdni?
Podstawowe wyposażenie, dokumenty i inne kwestie. Zadbajmy także o kwestie, które wydają się oczywiste, ale które w mocno zimowych warunkach nabiorą dodatkowego znaczenia: dobrej jakości miotełkę do odśnieżania, skrobaczkę, nowe pióra wycieraczek, zimowy płyn do spryskiwacza i ewentualnie rozmrażacz do szyb.
Jeśli wyjeżdżamy za granicę, pamiętajmy o sprawach istotnych przy każdym zagranicznym wyjeździe: odpowiednim ubezpieczeniu, wykupieniu ewentualnych winiet, wyposażeniu pojazdu zgodnym z lokalnymi przepisami (np. w niektórych krajach mamy obowiązek mieć w samochodzie kamizelki odblaskowe). Znów – odwołajmy się w tym celu do wiarygodnych źródeł w internecie.
Podobnie jak przy każdym urlopowym wyjeździe, pamiętajmy też o bezpiecznym przewożeniu bagażu i sprzętu sportowego: przede wszystkim nie woźmy żadnych przedmiotów w kabinie pojazdu luzem, bo w razie ewentualnego wypadku zamienią się one w pociski, które mogą nam zrobić krzywdę.
Wojciech Szajnert
Wojciech Szajnert, trener jazdy defensywnej, instruktor techniki jazdy kat. B (fot. ze zbiorów Autora)